Startujemy z Wyspy Wydminy, którą ze stałym lądem łączą dwa mosty; Mały i Garbaty. Małym mostem wybiegamy na drogę wojewódzką 655, która lekkim podbiegiem zaprowadzi nas do centrum Wydmin, a następnie w kierunku Giżycka. Po sześciu asfaltowych kilometrach z pięknym widokiem na Jezioro Wydmińskie, we wsi Sucholaski zbiegamy na szutrowe dukty Nadleśnictwa Giżycko. Na 8,5 kilometrze jest skrzyżowanie z drogowskazami na Sucholaski, Żywki i Kruklin. To z dwóch powodów ważne strategicznie miejsce; lokalizacja pierwszego punktu odżywczego rozbieg tras 42km i 21km. Maraton skręci tam w lewo, na wieś Kruklin, natomiast półmaraton pobiegnie prosto na Żywki, by po pięciuset metrach skręcić w prawo i wzdłuż północnego brzegu Jeziora Wydmińskiego obrać kurs na Wydminy. My wracamy na trasę maratonu.
Do Kruklina zawiedzie nas leśna droga z około kilometrowym odcinkiem asfaltowym. Na początku wsi skręcimy w prawo i po kilometrze znajdziemy się nad brzegiem uroczego jeziora o tej samej nazwie co miejscowość. Od tego miejsca naszym celem będzie Zawalony Most w Kruklankach, a wieść do niego będą niezwykle przyjemne, lekko falujące, leśne drogi z pięknymi widokami na taflę Jeziora Kruklin. Tuż za 18-stym kilometrem, pod leśnym wiaduktem zbiegniemy na stary nasyp kolejowy. Chwilę później, po wybiegnięciu z lasu, wyłoni się zapierający dech w piersiach, zachwycający obraz Jeziora Patelnia. Bez wątpienia jeden z najprzyjemniejszych miejsc na całej trasie. Starym nasypem kolejowym moglibyśmy biec znacznie dalej, ale przeprawę przez rzekę Sapinę nieco skomplikuje nam wysadzony we wrześniu 1945 roku Zawalony Most. To miejsce symboliczne i warte odwiedzenia, jedna z głównych atrakcji turystycznych Gminy Kruklanki. Pod ruinami mostu zlokalizowany będzie drugi punkt odżywczy. Dotrzemy do niego zbiegając 84 schodami w dół. Podobną ilość schodów pokonamy, żeby wrócić na nasyp kolejowy i udać się w kierunku schronu, w którym umieszczony był detonator. Dotarcie do schronu oznaczać będzie, że… przeżyliśmy i zdecydowanie najtrudniejszy fragment maratonu mamy już za sobą…
Na szczycie każdego podbiegu musi być w końcu przełamanie i zbieg. W pierwszej części odcinka Zawalony Most / Schron – Żywki spróbujemy dojść do siebie po bardzo uciążliwych pozostałościach drugiej wojny światowej. W Żywkach zachowując czujność przeskoczymy przez asfaltową drogę powiatową i za Jeziorem Żywki, śladami rzeki Sapiny pobiegniemy przez Boćwinkę, do turystycznej wsi i Jeziora Żywy. Towarzyszyć nam będzie krajobraz pól, łąk i Jeziora Sołtmany. Jeżeli dzień startu będzie upalny, to na odcinku Boćwinka-Żywy wysoką temperaturę poczujemy ze zdwojoną siłą. Chwilową ulgę przyniesie nam widok na Jezioro Żywy i trzeci punkt odżywczy zlokalizowany w pobliżu wiejskiej plaży. Naszym kolejnym celem będzie obiegnięcie bardzo czystego i zarybionego Jeziora Sołtmany oraz dotarcie do czwartego punktu odżywczego na 33,3 kilometrze. Po niespełna kilometrowym odcinku asfaltowym zbiegniemy na szutry i popędzimy nimi nad Jezioro Wydmińskie. Na półwyspie przyjdzie czas na kolejną porcję orzeźwienia i ładowania kalorii – 38km. Od tego miejsca pozostaną nam niestety już tylko cztery i to w dodatku nieprzyjemnie płaskie kilometry, wspólne dla dystansów 21km i 42km. Na około 800 metrów przed metą będzie jeszcze szansa na łyk wydminianki, a później już tylko spektakularny finisz na Wyspie Wydmińskiej, skąd kilka chwil temu wyruszyliśmy na tą wspaniałą przygodę…